Okazuje się, że miód też można sprzedawać na wagę, z tym, że shopper nie nalewa sobie produktu wedle potrzeby, tylko ma standardowe rozmiary już napełnionych słoików.
Same miody zostały podzielone na 3 segmenty cenowe. W takim wykonaniu jest to bardziej chwyt marketingowy, gorzej, że główna komunikacja dotycząca ceny, skoncentrowała się wyłącznie na najdroższym miodzie, osłabiając atrakcyjność promocji.
Podobne podejście zastosował w ubiegłym roku Rossmann, gdzie w wybranych sklepach można było nalewać płyny chemii domowej do własnych butelek, co bardziej budowało customer experience.
Jeśli chcesz pobrać zdjęcia tej ekspozycji promocyjnej w wysokiej rozdzielczości, kliknij tutaj: photo1 , photo2